Naukowcy z CERN ogłosili przed kilkoma dniami, że najprawdopodobniej odkryli tzw. boską cząsteczkę, czyli innymi słowy: bozon Higgsa.
W ogromnym uproszczeniu, jest to cząsteczka, która według fizyka Petera Higgsa, ma odpowiadać za to, że inne cząsteczki łączą się ze sobą w określone struktury - atomy, czyli materię, z której zbudowany jest cały wszechświat.
Ze względu na właściwości materiotwórcze, cząsteczkę Higgsa nazywano "boską". Wzięło się to jednak przede wszystkim z językowego przeinaczenia, którego dokonało wydawnictwo publikujące prace Higgsa w latach 60. Sam naukowiec nazwał wykazującą wspomniane właściwości cząsteczkę "goddamned", co znaczy "przeklęta". Jednak wydawca wolał tę nazwę nieco załagodzić i w publikacji pojawiło się określenie... boska.
Co ciekawe, odkrycie naukowców z CERN zdążyły już skomentować środowiska kościelne.
- "Boska cząsteczka" ukazuje cud stworzenia - opinię taką wyraził kanclerz Papieskiej Akademii Nauk, bp Marcelo Sánchez Sorondo, komentując odkrycie bozonu Higgsa przez naukowców z genewskiego CERN-u - donosi portal DEON.pl.
Równie interesująca, co komentarze Kościoła, jest reakcja jednego z największych ateistów wśród fizyków, prof. Stephena Hawkinga. Profesor od lat utrzymywał stanowisko, że taka cząsteczka nie może istnieć. Założył się o to nawet z innym naukowcem. Po doniesieniach badaczy z CERN przyznał, że przegrał w tym zakładzie 100 dolarów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz