niedziela, 13 maja 2012

Skąd brać pieniądze?

Skąd brać pieniądze, kasę, gelt, hajs...? Pytanie, które zadajemy sobie wszyscy, ale tylko niektórzy mają możliwość, by z ewentualnej odpowiedzi skorzystać.

Gdyby to miał być żart, powiedzielibyśmy, że pieniądze można brać z: portfela, bankomatu, konta, skarbonki i wielu innych miejsc, w których zwykle je przechowujemy.

Są jednak takie okoliczności, w których pieniądze wręcz leżą na ziemi! A mało kto zdaje sobie z tego sprawę. I nie mam tu na myśli pracowników NBP, którzy mogą sobie pieniądze drukować, tylko dlatego, że mają taką możliwość oraz że ktoś podejmie taką a nie inną decyzję.

Oto kilka "ekstremalnych" sposobów by zebrać nieco kasy wprost z ulicy! Wszystkie sprawdzone!

1. Surowce wtórne. Czy się Wam to podoba czy nie, darmową kasę można zgarnąć tylko przy choćby najmniejszym wkładzie pracy. Co mam na myśli? Jeśli mieszkacie np. w obrębie dużego osiedla, to wiedzcie, że jego mieszkańcy codziennie wyrzucają do śmieci kilkanaście tysięcy aluminiowych puszek.

Teraz prosta kalkulacja. 1 kg aluminium kosztuje od 3 do 4 złotych. Jeden kilogram to średnio 65 puszek.

By zarobić np. 200 lub 300 złotych, wystarczy uzbierać tych puszek... 50 kg. Czy to dużo? Nie sądzę! Tyle zbiera się w ciągu dwóch wieczorów. Teraz rozejrzyjcie się po ofertach pracy z minimalną płacą i który szef da Wam 100 złotych za dniówkę. A to tylko wieczór!

Dobrze jest zbierać systemowo, czyli np. w dwie osoby, z latarką, zapasem worków i... samochodem, do którego będziemy pakować "urobek". Oczywiście trzeba jeszcze liczyć się z tym, że tzw. zbieracze etatowi będą nas gonić, ale kto powiedział, że puszki należą się tylko im?

Jeśli wstydzicie się zbierać puszki w swoim mieście, można to robić w mieście, gdzie nikt nas nie zna. Szczególnie opłaca się w tzw. ośrodkach turystycznych, gdzie jest wiele imprez, czy też spontanicznych popijaw w parkach. Zarobek jest wtedy oczywisty, tylko trzeba się nie wstydzić!

2. Podobnie jak puszki, opłaca się zbierać inne surowce - jak papier, plastik czy szkło. Tu jednak ilości by zarobić porównywalnie są większe. Dlatego warto robić to długofalowo. Ostatecznie, też się opłaci!

3. Pieniądze leżą w śmietniku.
Gdzie? W Wielkiej Brytanii! To nie jest żart. Mieszkańcy Wysp są na tyle zuchwali i pewni swego bogactwa, że mają w zwyczaju wyrzucać do śmietników drobne pieniądze. Chodzi o pensy, które najpewniej ciążą w brytyjskich portfelach i w dodatku Brytyjczykom nie opłaca się ich nosić.

Inaczej jest już z nami prawda? Pens do pensa i zbiera się funt, a potem kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt...

Rzecz polega jedynie na tym, że bez żadnej krępacji zaglądamy do koszy na śmieci czy większych śmietników. Coś za coś. A skoro "Brytolom" taka kasa nie odpowiada... ;-)

4. Zbieranie starych baterii telefonów komórkowych! Wiecie po co? A no po to, by później odzyskać z nich znajdujące się tam... śladowe ilości złota. Tak, w bateria telefonów komórkowych jest złoto i jeśli ktoś zagaduje Was o stare baterie np. w kontekście dbałości o ekologię, że je zutylizuje i tak dalej, to najpewniej ma technologię, która pozwala mu odzyskać złoto!

A to aż takie trudne nie jest. W necie pełno jest poradników, jak to robić. Trzeba jedynie zachować bezpieczeństwo a chemiczna wiedza będzie naszym sprzymierzeńcem. W ten sposób można też odzyskiwać inne szlachetne metale ze sprzętów elektronicznych.

...

Wiecie co? Tak naprawdę, znam jeszcze sporo podobnych sposobów, ale nie będę wszystkich zdradzał. Nie od razu... Niemniej, kombinować warto, bo kasa często leży na ulicy i to dosłownie.

Macie inne pomysły? Piszcie w komentarzach. :-)

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń